środa, 10 października 2012

I Piaskowa Wróżka

Słońce wschodziło nad Magnolią, próbując przebić się przez gęste chmury by dać każdemu znać, że noc dawno się skończyła. Latarnie gasiły się jedna po drugiej. Całe miasto nadal spało, tylko pijacy szukali drogi do domu po udanej nocy.

-Hej mała! Nie bądź taka...pokaż t-tochę ciałka.
W jednej z uliczek stała dziewczyna. Nie wyglądała na wystraszoną, nie płakała, nie uciekała, nie wzywała pomocy. Stała ze wzrokiem wbitym w ziemie. Ubrana była w piękną białą sukienkę do kolan , lekko postrzępioną. Nie miała butów ani rajstop. Na lewej kostce można było zauważyć srebrną obroże z kawałkiem łańcucha, jakby co dopiero uciekła z więcienia. Białe włosy sięgały niemal kostek, a niesforne kosmyki okalały wręcz nienaturalną bladą twarz dziewczyny. Wyglądała uroczo i niewinnie lecz aura bijąca od niej napawała strachem i niepokojem.
Oboje mężczyźni stali obok niej z butelką alkoholu w dłoni mrucząc o tym jaka ona piękna i czy by nie potowarzyszyła im w drodze powrotnej. Była jakby nieobecna. Stała nie odzywając się słowem, wpatrywała się chodnik, gdzie rozsypany był piach. Jeden z mężczyzn z siwą brodą i rozciągniętym swetrem szturchnął nastolatkę zirytowany jej milczeniem. Nagle zawiał mocny wiatr, rozwiewając białe włosy dziewczyny na wszystkie strony. Piasek w niósł się w górę, oplatając nogę pijaka, by następnie trzymać całe jego ciało w swoich szponach. Mężczyzna nie miał szans uciec. Mamrotał tylko coś nie zrozumiała i płakał jak małe dziecko. Tylko głowa wystawała spod piachu. Nagle pojawiła się mała plamka a piasek zaczął rozpadać się od wilgoci. Popuścił.
-Obrzydliwość – powiedziała pogardliwie dziewczyna. Po wypowiedzianych słowach, człowiek już nie żył. Pozostawił po sobie jedynie krew, którą piach wchłonął ze smakiem.  
- Błagam! Z-zr-zrobię wszystko – jąkał się drugi – tylko, tylko nie zabi...! – próbował uciec, Niestety gdy już chciał biegł piaskowa macka zacisnęła się jemu na gardle i udusiła. Nie zostało po nich absolutnie nic.
Oblizała usta.
Na nieszczęście pewien różowowłosy mag biegł tędy by jak najszybciej wybrać misje dla siebie jak i swoich przyjaciół. Kątem oka zobaczył jak piaskowa maska zabija drugiego mężczyznę, przy którym stała dziewczyna w niespełna w jego wieku oblizując się. Mógłby przysiąc, że i ona go zauważyła, uśmiechając się delikatnie.

~
Nie będę prosić o wyrozumiałość pisząc, że to mój pierwszy blog choć tak to mój pierwszy, na blogspot. Mogę mieć jedynie nadzieje, że komuś moje bazgroły przypadną do gustu i mieć nadzieje by ktoś komentował. Oczywiście jeśli wyłuskacie jakieś błędy, piszcie o tym bym mogła je jakby co poprawić ^^"